Na początku był prąd, a później...
Na pierwszy ogień poszło przygotowanie miejsca dla pieca CO i pozostałego oprzyrządowania związanego z ogrzaniem domu. Prąd był nam niezbędny do uruchomienia pieca (ach ta wszechobecna elektronika! :)), a to z kolei pozwoliło nam na wygrzanie i wysuszenie posadzek - niezbędne przed rozpoczęciem układania gresu i paneli na ogrzewaniu podłogowym.
a tak to wyglądało po zamontowaniu pieca i bojlera ogrzewającego wodę
Jednocześnie pojawił się zapas ekogroszku
do tego dodatkowe urządzenia i labirynt rurek i rureczek o których działaniu ja - przyznam szczerze - nie mam bladego pojęcia ;)
W poszczególnych pokojach pojawiły sie kaloryfery. Pomimo że prawie na całym parterze mamy ogrzewanie podłogowe, dla pewności że będzie nam ciepło zawisło kilka grzejniczków.
A takie zakupiliśmy do łazienek