Początki...
Witam wszystkich na moim budowlanym pamiętniku :)
Po lekturze wielu tego typu blogów postanowiłam założyć swój - by mieć do czego wracać i powspominać początki budowania. Z wyborem projektu nie było łatwo, ale to chyba normalne, że jak człowiek musi na coś się zdecydować to jest mu ciężko. A jak do tego przyjdą ograniczenia związane z wielkością działki, jej usytuowaniem i warunkami zabudowy to juz w ogóle nic nie wiadomo...
Ostatecznie wybór padł na Gucia II. Zawsze podobały sie nam domy z garażem z przodu . Takie rozwiązanie miało też inne plusy - umożliwiało zaoszczędzić nam miejsce na działce z boku domu gdzie planujemy niewielki ogród.
Uzyskanie pozwolenia na budowę, poprzedzone wydaniem warunków zabudowy zajęło nam jakieś 10 miesięcy. Sami trochę wydłużyliśmy czas oczekiwania, bo w międzyczasie rozglądaliśmy się za działką bliżej miasta. Ceny jednak mimo głośno obtrąbianego kryzysu nie chciały nawet drgnąć. I tym sposobem zdecydowaliśmy, że będziemy budować na działce jaką dostaliśmy od moich rodziców.
Działka jest niewielka, bo liczy 7, 5 ara i jak się okazało przy wyborze projektu, mankamentem jest wjazd od strony południowej. Plusy to bliskość lasu, asfaltowy dojazd i szkoła w pobliżu. 23 czerwca 2009 r. mogliśmy już budować.
29 czerwca wbita została pierwsza łopata. Do pracy zaangażowaliśmy męską część bliższej i dalszej rodziny. Po 2 dniach kopania zostały wylane ławy. Kilka dni później fundament był już gotowy. W sumie zużytych zostało 28 m3 betonu B15. Oczywiście nie obyło się bez przygód - pierwsza gruszka zakopała się na działce :)
Na dzień dzisiejszy zdjęte zostały szalunki i czekamy na dalszy etap prac. Murarze wstępnie zostali umówieni i 20 lipca ruszamy dalej.