Na początku był prąd, a później...
Na pierwszy ogień poszło przygotowanie miejsca dla pieca CO i pozostałego oprzyrządowania związanego z ogrzaniem domu. Prąd był nam niezbędny do uruchomienia pieca (ach ta wszechobecna elektronika! :)), a to z kolei pozwoliło nam na wygrzanie i wysuszenie posadzek - niezbędne przed rozpoczęciem układania gresu i paneli na ogrzewaniu podłogowym.

a tak to wyglądało po zamontowaniu pieca i bojlera ogrzewającego wodę

Jednocześnie pojawił się zapas ekogroszku

do tego dodatkowe urządzenia i labirynt rurek i rureczek o których działaniu ja - przyznam szczerze - nie mam bladego pojęcia ;)


W poszczególnych pokojach pojawiły sie kaloryfery. Pomimo że prawie na całym parterze mamy ogrzewanie podłogowe, dla pewności że będzie nam ciepło zawisło kilka grzejniczków.

A takie zakupiliśmy do łazienek
, nie sprzyjają pracom wykończeniowym w naszym Guciu postanowiłam chociaż wirtualnie zająć się domem. Udało mi się przygotować wstępny projekt kuchni. Układ sprzętów jest następujący:
, bo to mój pierwszy w życiu projekt i być może bardziej doświadczeni dostrzegą jakieś błędy, których ja nie widzę. Umieściłam też ogłoszenie z prośbą o wyceny na serwisie oferteo.pl. Rozpiętość cen jest zaskakująca: od 9 tys do 23 tys zł za meble, a do tego jeszcze blat. Polecam wszystkim ten serwis - bardzo pomaga, gdy trzeba liczyć się z kaską 
czyli w końcu coś ruszyło. Swoją drogą - że też nie mogli tego zroić wcześniej w lepszą pogodę tylko w te najgorsze, ubiegłotygodnowe śniegi i mrozy. Ale energetyki to już chyba nikt nie zrozumie...
, chociaż na początku nikt w to nie wierzył. Masz stoi teraz w szczerym polu, widać go gdzieś na horyzoncie z naszej działki ale nie jest to widok w oknie, gdzieś za płotem sąsiada. Widok z jadalni pozostał niezmieniony. Walczcie więc o swoje, bo warto.

Komentarze