podłoga w kuchni i jadalni
Po kilku tygodniach suszenia posadzki były gotowe do dalszych etapów prac. Do kuchni, jadalni i wiatrołapu zakupiliśmy beżową Arkesię z Paradyża, którą to własnoręcznie położył mój mąż. Oczywiście po wcześniejszym treningu układania płytek w kotłowni, gdzie - jak widać w poprzednim wpisie - poszło mu całkiem nieźle. Mogłam więc spokojnie powierzyć mu tego typu prace w bardziej reprezentacyjnej części naszego domku ;)
Jak widać na załączonych zdjęciach pojawiły się też panele w holu i w salonie ale o tym później, bo przed położeniem paneli miała miejsce akcja "kominek".